Całkiem niedawno, bo w kwietniu i maju tego roku odbyły się w DPT warsztaty - Bez permakultury nie ma kultury. Ich ważną częścią było zagospodarownie klombów znajdujących się przed budynkiem. Chodziło między innymi o wprowadzenie rodzimych roślin łąkowych do terenów miejskich. Polska łąka wydaje się doskonałym wyborem dla nasłonecznionego, przesychającego klombu. Okazuje się jednak, że mało kto ma świadomość tego, jak nasza łąka wygląda. W tym kontekście działania edukacyjne od podstaw wydają się jeszcze bardziej uzasadnione.
Przywołam znany fragment wiersza Stanisława Jachowicza
„Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.“
Nie ma się czemu dziwić, że dochodzi do nieporozumień, skoro klomby miejskie kojarzą się z obcymi gatunkami takimi jak południowoeuropejskie lawendy, czy pochodzące z Południowej Ameryki begonie. Pod pojęciem łąka kwietna, w naszej wyobraźni utrwalił się obraz przypadkowych roślin jednorocznych, obcych gatunków kwiatów, różne gailardy, rudbekie, maczki kalifornijskie, nagietki, facelie i tym podobne. Nie mam nic przeciwko nim, ale zachowajmy pewną równowagę i znajdźmy miejsce na to co nasze. Nauczmy się patrzeć z zachwytem i doceniać to, co mamy.
Codziennie jadąc do pracy mijam błękitno mieniące się skupiska żmijowców. Na mojej trasie pysznią się kontrastowe barwy maków i chabrów. Zapach przytulii wonnej nastaraja mnie optymistycznie. Z nostalgią powracam do wspomnień z dzieciństwa, kiedy patrzę na farbowniki lekarskie. Jako dziecko, tworzyłam barwne kompozycje z nanizanych na źdźbło trawy, drobnych kwiatków farbowników właśnie. Niestety z powodu postępującej chemizacji nie spotykam u nas kąkola, na który natrafialiśmy jeszcze 8 lat temu podczas wypraw i spacerów z uczestnikami warsztatów i zielonych szkół organizowanych przeze mnie w moim gospodarstwie edukacyjnym. Dzisiaj kąkol puszcza do mnie oczko już tylko na moim podwórku.
Komonicę, wykę ptasią i kąkole z radością odkryłam na klombie przed DPT. Podam zaledwie jeden przykład i posłużę się w nim opisem zaczerpniętym od dr Henryka Różańskiego, który jest jedną z czołowych postaci w zakresie zielarstwa i ziołolecznictwa w Polsce. Żółto kwitnąca komonica może znaleźć zastosowanie w zaburzeniach krążenia obwodowego, nerwicy serca, bezsenności, stanach stresowych, rozdrażnieniu nerwowemu, traceniu masy mięśniowej, wyniszczających chorobach zakaźnych, dolegliwościach w trakcie przekwitania (menopauzy), stanach zapalnych skóry, chorobach włosów itd.
Chwasty
Słowa mają znaczenie, a chwasty są kojarzone jednoznacznie pejoratywnie. Termin ten został stworzony sztucznie. Każda roślina postrzegana przez człowieka jako zbędna, niepotrzebna, przeszkadzająca, to chwast. Łatwo jest wtedy uzasadnić używanie środków chemicznych, do ich niszczenia. Tymczasem, rośliny służyły nam przez wiele tysięcy lat. Wykorzystywaliśmy je w celach leczniczych, barwierskich, estetycznych. Gdyby nie rośliny, wspólczesna medycyna oparta na lekach nie mogłaby zaistnieć. Wyabstrachowane substancje pochodziły pierwotnie od roślin. Znane są np. leki przeciwzapalne oparte na salicylanach. Związki salicylowe występują też naturalnie w korze wierzby, czy wiązówce błotnej (więcej w tym temacie można znaleźć w opracowaniach dr Henryka Różańskiego).
„Ależ to są chwasty przecież...“ słychać, jako uzasadnienie nieproszonej ingerencji mieszkańców na klombie przed DPT. Wiem, że chcą dobrze, chcą pomóc, ale efekt ich interwencji jest odwrotny.
- Wyrywanie roślin uszkadza delikatne siewki, które kiełkują obok.
- Deptanie klombu niszczy małe roślinki.
- Puste miejsca pozostawione po wyrwanych roślinach powodują szybkie przesychanie gleby. Niestety w efekcie tych działań ucierpiały mocno poziomki, bo gleba przy nich została ogołocona z roślin.
- Wysiane rośliny są pokarmem dla różnych rodzimych gatunków owadów.
Permakultura wzorując się na naturalnych stanowiskach zaleca okrywanie, ściółkowanie. Dobrze zabezpieczają się przed parowaniem rozrośnięte rośliny, które tworzą zwarte systemy, chroniąc się wzajemnie i osłaniając glebę.
Zawsze można podlać...
Co się jednak stanie, gdy kiedyś odkręcimy kran i woda przestanie lecieć? Tak już się dzieje w niektórych częściach naszego kraju. Od wielu lat obserwuję zmieniające się stosunki wodne. Zasoby słodkiej wody, które wydobywamy z głębi ziemi nigdy się nie odnawiają. Obserwuję na moim terenie bezśnieżne zimy i bezdeszczowe wiosny. W efekcie zachodzących zmian, duży staw położony na terenie mojego gospodarstwa, coraz częściej wysycha. W ostatniich latach widzimy, jak drastycznie spada poziom rzek. Coraz częściej świadomie zezygnujemy z koszenia, gdyż tylko wtedy rośliny mogą przetrwać trudny dla nich okres.
Dlaczego i po co siejemy nasze rodzime rośliny?
Chcemy być dumni z tego, co posiadamy.
Chcemy, żeby młode pokolenie mogło mieć elementarną wiedzę na temat rodzimych gatunków, które kiedyś były pospolite, a dzisiaj są praktycznie niespotykane w miastach. Chcemy, żeby ta wiedza była dostępna nie tylko dla botaników, pasjonatów, zielarzy.
Atutem rodzimych roślin jest ich przystosowanie do naszych warunków klimatycznych, odporność, żywotność i trwałość.
Należy też pamiętać, że rodzime rośliny są pokarmem dla rodzimych owadów. Jest tak dużo informacji na temat ginących zapylaczy, ale niewiele się mówi na temat skomplikowanych sieci zależności. Eliminując żywicielskie rośliny z naszego otoczenia, eliminujemy też tych, którzy się nimi żywią. „Większość owadopylnych zielnych roślin łąkowych i polnych jest nektarodajna, szczególnie chaber, żmijowiec, lebiodka, szałwia, brodawnik, żywokost, wyka, komonica, macierzanka czy nostrzyk. Unikać należy za to sadzenia obcych gatunków roślin, czasem nawet proponowanych przez pszczelarzy, a szczególnie amerykańskich gatunków nawłoci, niszczących naszą florę. Większość roślin nektarodajnych daje też owadom pyłek. W wielu grupach owadów znajdują się gatunki monofagiczne, żywiące się tylko jednym gatunkiem rośliny. Niektóre z roślin są siedliskiem szczególnie dużej ich liczby, choćby dąb, sosna czy pokrzywa.“
„Pomimo że w wielu wypadkach wiadomo, jaka jest roślina żywicielska motyla, warto zachowywać całość zbiorowiska roślinnego, gdyż może się okazać, że jakiś brzydki czy niepozorny gatunek może być kluczowy w rozwoju rzadkich monofagicznych gatunków, nie tylko motyli, lecz także na przykład chrząszczy. Lub będzie po prostu dobrą karmą dla gatunków pospolitszych i mniej wybrednych. Warto jednak pamiętać o szczególnych związkach niektórych motyli z konkretnymi roślinami. I o tym, że często gatunki, których brakuje w wymuskanych ogrodach, są dla motyli najlepsze. Dosyć częsty modraszek ikar żeruje na różnych roślinach motylkowych, na przykład lucernie, komonicy, koniczynie, wilżynie i cieciorce pstrej.“
Prof. Łukasz Łuczaj, od którego pozyskaliśmy mieszankę roślin i wysialiśmy na klombie tak o sobie pisze. „Jestem po pierwsze miłośnikiem kwiatów i roślin w ogóle, jestem botanikiem.
Zajmuję się naukowo etnobotaniką – dokumentacją tradycji użytkowania roślin na świecie oraz botaniką użytkową. Zajmuję się też etnomykologią. Kiedyś też prowadziłem badania z zakresu ekologii roślin i florystyki. Na co dzień tworzę swój Dziki Ogród w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim i pracuję jako wykładowca w Instytucie Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dużą część nasion zbieram z własnego terenu, na którym prowadzę czynną ochronę zbiorowisk nieleśnych“. Dodam tylko, że prof. Łukasz Łuczaj jest jednym z pierwszych producentów miesznek roślin łąkowych. Jest gorącym orędownikiem zakładania łąk kwietnych w miastach. Ma duże doświadczenie w tym obszarze.
Oto lista roślin, które wysialiśmy podczas warsztatów przed DPT:
Złocień zwyczajny Leucanthemum vulgare
Mak polny Papaver rhoeas
Wyka kosmata Vicia villosa - zależnie od partii
Cieciorka pstra Securigera (Coronilla) varia
Wyka brudnożółta Vicia grandiflora
Chaber driakiewnik Centaurea scabiosa
Komonica zwyczajna Lotus corniculatus
Świerzbnica polna Knautia arnvensis
Żmijowiec zwyczajny Echium vulgare
Cykoria podróżnik Cichorium intybus
Krwawnik pospolity Achillea millefolium
Chaber łąkowy Centaurea jacea
Dziewanna wielkokwiatowa Verbascum densiflorum
Rumian barwierski Anthemis tinctoria
Marchew dzika Daucus carota
Rzepik pospolity Agrimonia eupatorium
Bukwica pospolita Betonica officinalis
Dziewanna pospolita Verbascum nigrum
Wiesiołek, Oenothera sp.
Brodawnik zwyczajny Leontodon hispidus
Maruna bezwonna Tripleurospermum inodorum
Kozibród łąkowy Tragopogon pratensis lub/i wschodni T. orientalis
Mydlnica lekarska Saponaria officinalis
Smotrawa okazała Telekia speciosa
Czarcikęs łąkowy Succisa pratensis
Czarcikęs łąkowy Succisa pratensis
Oman wielki Inula helenium
tekst: Agnieszka Gumbis